• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

wywody z komody

Idea przekazu fikcyjnej postaci literackiej jaką jest jednostka o przydomu no-profet jest prosta- połączenie 2 słów- no profit+ no prophet, z ang. brak zysku + anty prorok/proroctwo czyli strumień świadomości zakładający czynność nie mającą na celu uzyskania zysku materialnego o treści nie będącej proroctwem, czyli opisującej rzeczywistość podług subiektywnej wizji autora.

Kategorie postów

  • dobrostan (2)
  • krytyka (2)

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Kategoria

Krytyka

Kotek vs imigranci- niewygodna prawda o "polakah"...

Where is my mind...Chciałoby się zakrzyknąć słowami rock'n'rollowego klasyka. Ale czemu, dlaczegóż Ty- rodaku mózgownicy swej miałbyś nie posiadać na miejscu jej przeznaczenia (czyli standardowo- pomiędzy uszętami, a subiektywnie patrząc na zagadnienie jej lokalizacji wraz z przystojnym ohełmowaniem w formie głowy znajduje się głęboko we własnej bądź co gorsza czyjejś dupie...)
 
Spokojnie kochani, tropem spokojnej dedukcji wspólnie postaramy się rozwikłać przyczynę tej przypadłości narodowej charakteryzującej duży procent mieszkańców niegdysiejszego grodu Lecha.
 
Mam dla was krótką anegdotkę, z życia wprost (i jej niemiłosiernie pokręconych ram) wyrwaną. Historia jest prosta, nienazbyt nowatorska, aczkolwiek edukacyjna, czyli ekhem: 3-2-1- KLAPS: 
 
Wesoła 4-os. rodzinka przebywając na wypadzie weekendowym u rodzicieli- dziadków ich dzieci napotyka na swojej drodze przepiękne kocie, a właściwie kociczkę, malutkie, słodkie, pocieszne, rude, wręcz top 10 jutubowych kociaków na ramkę ze zdjęciem nad komodą, albo na czerwiec w kalendarzu z innymi zwierzakami spokojnie awansujące. Zuch, a właściwie "zuch..ica" jest znana dziatkom, krząta się przy ichże altance, co wynagradzają jej regularną dostawą karmy.
 
Jakimś szalonym porywem serca, spontaniczności i dobroci zwierzę zostaje od ręki zaadoptowane docelowo do mieszkania, w którym to znajduje się 2-gi o wiele starszy przedstawiciel tej samej rasy i płci o innej barwie sierści i usposobieniu. Lecz czy wiekowa kocica znajdzie w sobie wystarczające pokłady miłości i empatii, aby zaakceptować nową obywatelkę przestrzeni mieszkalnej?...
 
Nie uprzedzajmy faktów (cytując P. Wołoszańskiego), gdyż aby sukcesywna adaptacja mogła mieć miejsce kocie jest zmuszone odwiedzić gabinet weterynaryjny... 
 
Po 20- minutowym oczekiwaniu na wyniki badań na niczego nie podejrzewającą rodzinkę spada bomba atomowa o sile 300 megaton i trochę soli w oczy i pieprzu w nos...Piękne kocie ma katar koci i kocią białaczkę, która to (uwaga!) jest niezwykle zaraźliwa dla innych kotów, więc przygarnięcie jest wykluczone, niemożliwe, a do tego niewskazane!!! Co gorsza "lekasz weteryniasz" wskazuje na najbardziej humanitarne wyjście- uśpienie malucha pomimo pełnej dyspozycji fizyczno- motorycznej.
 
Po sprawdzeniu najbliższych opcji i prędkim omówieniu sprawy załamani rodzice podejmują decyzję o skróceniu męk biedaka...Matka rodziny wchodzi do instytucji ze spuszczoną głową...zdaje egzamin z człowieczeństwa...Rodzinka zdruzgotana, ale niehumanitarna opuszcza placówkę z żywym kocięciem.
 
Przetrzymuje zwierzaczka w piwnicy przez następny dzień i z wytężeniem poszukuje mu rodziny zastępczej bez kota do zarażenia...Bez skutku, nikt nie jest gotowy zaserwować sobie koktajlu mołotowa przypruszonego emocjonalną i kontekstualną niepewnością co do potencjału przetrwania słodkiej kici.
 
W końcu zostaje podjęta jedyna w tym przypadku dostępna decyzja...Kocię wraca na łono natury do swojej altanki już ze statusem pacjenta- podleczonego antybiotykami, zapisanymi kroplami do oczu itd. Dziadkowie ślubują sumienną opiekę. W pakiecie dostaje też ciepły koszyk wyścielony kocykami, a na powrót sprzyjających pracowników pobliskiej szkoły i budowy.
 
Tylko dlaczego w samym środku klatki piersiowej tli się mały płomyk niepewności, czy kocię sobie poradzi, czy ten wrzesień aby nie zbyt wymagający dla chorego maluszka...I tu uderza analogia do sytuacji w kraju zwanym POLSKA, a mianowicie do murowania i betonowania naszych granic, a przy okazji serc naszych i umysłów przed inwazją UCHODŹCÓW, IMIGRANTÓW, którzy w swojej demoniczności symbolizują wszelkie zło tego świata będąc po prostu innymi od nas.
 
Gdzież jest ta analogia spytacie już lekko poirytowani? Otóż niejeden z tych pomiotów szatana, (gorzej Allaha!) z ich nieczystymi intencjami i ich przesiąkniętymi ideologią dziećmi (przy okazji sowitymi opadami deszczu) oddaliby w bieżącej sytuacji wiele za warunki, które dostało na powrót od losu wyżej wspomniane kocię.
 
I to już nie budzi niepokoju w żołądku moich współplemieńców nazywających się polakami. To że w imię nauki o miłosierdziu miłosiernie skazujemy innych ludzi na śmierć z wychłodzenia pomiędzy słupkami granicznymi państw, które grają nimi w warcaby swoich politycznych rozgrywek. 
 
Pomyśl rolniku, który trzymasz swojego zapchlonego kundla w kojcu, (bo za łańcuch już karają) cały rok na dworze- nawet jemu przysługuje buda i trochę słomy i szmat.
 
Pomyśl pograniczniku, czy po to ślubowałeś wierność ojczyźnie, aby w imię patriotyzmu wypychać spowrotem w objęcia nocy innego człowieka za granicę tam gdzie problem przestaje być twój? Czy orzeł pomoże Ci zasnąć, a flaga spojrzeć w lustro? Gdzie się k..wa podział twój umysł?
 
Pomyśl wygłaszający tyrady o wielkim zagrożeniu inteligencie, że to twoja postawa pomaga politykom zamykać koronerom w kostnicy po cichu oczy martwych ludzi, kobiet, dzieci, też ludzi przy okazji. Wszystkiemu winni talibowie, nietolerancyjne dupki. U nas rządzi idea- my patrioci, nasz "bug" nas prowadzi! Może jest trochę obojętność w narodzie, ale mamy też tolerancyjnych, a najbardziej tolerancyjny jet chłód- zabiera wszystkich...
30 września 2021   Dodaj komentarz
krytyka   uchodźcy   anegdotka   kryzys graniczny   felieton imigranci  

Kto jest drzewo, a kto drewno

W ciekawych czasach przyszło nam żyć kochani. Razem z pandemią korono-świrusa i propagandą strachu przyszły zmiany. Wcale nie chodzi tu o spray dezynfekujący, zamknięte place zabaw czy postawę roztelepanych obywateli jeżdżących autem w maseczce i przyłbicy, czy tych chodzących po parku w tej samej dekoracji twarzy i w jednorazowych rękawiczkach. Pewnie gdyby kombinezony foliowe były tańsze i na tą przeszłą chwilę dostępne ubraliby w nie siebie, swoje dzieci, dziadków, kuzynostwo i sąsiadów. Dmuchaj na zimne obywatelu, oczyszczaj jelita w fobicznym odruchu bo to jest teraz w modzie, a jak ktoś kichnie zadzwoń po służby porządkowe, zamkną go w domu na 14 dni, a Ty nie będziesz musiał oddychać jego niepewnym powietrzem.

 
 Zostań w domu i słuchaj wiadomości, a  przez leżenie na kanapie możesz uratować świat! Tylko pamiętaj- w tele-odbiorniku nastaw wiadomości, aby poziom niepokoju utrzymywał się na stałym, za wysokim poziomie. Tylko wtedy Ci na górze będą mieli 100% pewności, że gdy obwieszczą ratunek za pomocą likwidacji ekonomii Twojego kraju i szczepionki, odpowiesz: -wszystko, oby tylko przeżyć...

Cóż, powyższa dygresja nie jest poniekąd tematem tego wywodu, ponieważ zmiany, o których wspomniałem na wstępie dotyczą czegoś innego niż sytuacja epidemiczno- biegunkowa. Otóż pewien roztropny młody człowiek napisał i przeczytał do mikrofonu pewien wiersz. Natomiast jego siostra sporządziła do tego "wierszu" piękną animację. Działo się to w czasie mody na gorące jak ziemniak z ogniska szesnastki czyli rapowe dywagacje na temat sytuacji bieżacej. 
 
Użył on w swoim wywodzie lirycznym ciekawego porównania ludzi do drzew, albo do drewna. I faktycznie odzwierciedla ono stan faktyczny nastrojów społecznych w naszym kraju, Ci nienawidzący, manipulowani/ manipulujący, krzywdzący fizycznie, ale i psychicznie, zlęknieni na tyle, że sami wmawiają sobie choroby- to "drewno". Z kolei Ci odważni, niezobojętniali, Ci którzy nie dają się galopującej machinie medialnej i społecznej manipulacji, nie mają potrzeby być sformatowanym pod czyjeś "widzimisię", wojownicy, którzy nie walczą pięścią, a swoją postawą i godnością- to drzewa...
 
DZIĘKUJĘ Ci Mateuszu Damięcki za to porównanie, wszak czasy są takie, że wznoszący się przyspieszają z szybkością F-22, natomiast spadający z tą samą prędkością spadają i to od Ciebie drogi czytelniku zależy, w której grupie się znajdziesz...:)
 
Przy tworzeniu powyższego wywodu towarzyszyły mi nast. kompozycje i płyty:
 
https://www.youtube.com/watch?v=fregObNcHC8 
 
https://www.youtube.com/watch?v=cdVTpwzGFOI&t=2713s
 
https://www.youtube.com/watch?v=gm7LU8-VPhc&t=3051s
 
 
Wolny od wirusów. www.avast.com
06 sierpnia 2020   Dodaj komentarz
dobrostan   krytyka   koronowirus   wolna wola   wznoszenie   nowy świat   rozwój duchowy  
No-profet | Blogi